wtorek, 31 grudnia 2013

Please be good

www.funny2014.com

Takie skromne życzenie dla wszystkich: "Niech ten rok 2014 będzie po prostu dobry!"

Miłego dnia i nocy!

Klaudia

sobota, 28 grudnia 2013

Pasztet z czerwonej soczewicy


Od razu przepraszam za jakość zdjęć, ale akumulatorki w aparacie stwierdziły, że przyszedł już definitywny koniec ich żywota. Po ładowaniu 12 godzin, działają 10 minut. Z ekonomicznego punktu widzenia ładowanie ich w ogóle się nie opłaca. :)

Wracając do meritum dzisiejszego posta. Pasztet z soczewicy. Cały jego smak oparty na kolendrze, czosnku, oliwie i innych przyprawach. Pachnie jak zamarynowana i upieczona szynka. Naprawdę! Przynajmniej tak kojarzę. ;)

Pasztet z czerwonej soczewicy

Składniki:
400 g czerwonej soczewicy
50 g ryżu
2 ząbki czosnku
1 starta cebula
przyprawy: kolendra, bazylia, tymianek, oregano, pieprz, sól, papryka ostra
oliwa

Przygotowanie:
Ryż i soczewicę ugotować. Przygotować w słoiku mieszankę z przypraw, oliwy, czosnku i cebuli. Zrobić tzw shake dance. :) Dodać to do soczewicy i ryżu. Zblendować i wrzucić do foremki. Posypać majerankiem. Piec ok 1,5 godz w piecu w temp. 180 C.

Opcjonalnie można dodać starty ser czy jajko. Ja zrezygnowałam, a i tak wyszedł naprawdę dobry. Jak, że zostało jeszcze ok 1/3 blaszki (żeby nie było...mama pomogła mi w jedzeniu ;)), został zamrożony i czeka na Sylwester albo po prostu na lepsze czasy. :)

Miłego dnia!

Klaudia


wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


Składam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia! Dużo zdrowia, szczęścia, radości, pełno wegetariańskich pyszności!

Wracam po Świętach z przepisami na pasztet z soczewicy i pieczarek!

niedziela, 22 grudnia 2013

Wytrawna galaretka i piernik


Kolejny świąteczny post. Dzisiaj galaretka wytrawna oraz link do przepisu na piernik, którym już kiedyś publikowałam tu. Taki sam upiekłam dzisiaj. Zdjęcia nie ma. Powód banalny...brak baterii w aparacie. :) Udało mi się zrobić jedynie zdjęcie galaretki.

Galaretka wytrawna:

Składniki:
1 l wody
3 marchewki
2 pietruszki
1/2 selera
1 cebula
1/3 pora
kukurydza konserwowa
kilka plastrów wędzonego tofu
przyprawy: 5 liści laurowych, kilka ziaren ziela angielskiego, pieprz, sól,
1 łyżecz. agaru

Przygotowanie:
Ugotować bulion z marchewki, pietruszki, selera, pora i cebuli z dodatkiem przypraw. Gdy już będzie przygotowany, przelać przez sitko bulion. Warzywa oraz tofu pokroić i włożyć do miseczek. Z bulionu odlać szklankę zupy i dodać 1 łyżeczkę agaru. Szybko mieszać. Następnie dodać całość do bulionu i znowu szybko mieszać. Zostawić na ogniu, aż do zagotowania, co chwilę mieszając. Wlać bulion do wcześniej przygotowanych miseczek z warzywami. Poczekać do wystygnięcia i wstawić do lodówki.



Jutro przepisy na pasztet z pieczarek oraz soczewicy, a także tofu po kaszubsku.

Miłej nocy!

Klaudia

sobota, 21 grudnia 2013

Amoniaczki i uszka


Zgodnie z obietnicą pierwszy dzień gotowania przed Wigilią. :) Całe przedpołudniu lepiłam uszka i pierogi, a popołudnie wycinałam ciastka. Jakby tego było mało, to oprócz 97 pierogów i 80 uszek w domu, wieczorem pomagałam kuzynce i razem zrobiłyśmy 130 pierogów. Bez cienia wątpliwości teraz mogę otworzyć własną pierogarnię. ;)

Jednak do rzeczy. Dzisiaj przepis na ciastka tzw amoniaczki i uszka, a dokładnie na ciasto, które można także posłużyć do zrobienia pierogów.

Amoniaczki:
Oryginalny przepis pochodzi z opakowania amoniaku firmy Appetita, został jednak przeze mnie trochę zmodyfikowany.

Składniki:
500 g mąki
100 g margaryny
0,5 szkl. cukru
2 jajka
odrobina soli
3/4 szkl. mleka
2 łyżecz. amoniaku
1 op. cukru waniliowego
2 łyżecz. budyniu waniliowego

Przygotowania:
Margarynę utrzeć z cukrem, a amoniak rozpuścić w gorącym mleku. Uwaga! Lepiej łączyć nad miską, ponieważ amoniak zachowuje się jak wyciekająca lawa z wulkanu (po takich porównaniach zawsze zaczynam się martwić o swoją głowę!). Następnie dodać jajka, cukier waniliowy, budyń, trochę soli i mąkę. Zagnieść ciasto i odstawić na 1,5 godz. w zimne miejsce. Następnie wałkować ciasto i wycinać ciasteczka. Piec do złotego koloru w ok. 200 st. C.



Uszka/pierogi - ciasto:
wszystko będzie na oko ;)

Składniki:
1 kg mąki
2 łyżk. masła roślinnego
3 szkl. wody
3 jajka - mogło być ich mniej...
sól

Przygotowanie:
Wszystko razem zagnieść i formułować małe kulki. Następnie je rozwałkować i nakładać farsz.
Sekretem tego ciasto, które nigdy nie wyszło twarde jest masło roślinne. Moja mama jest znana w całej rodzinie z wyrobu najlepszego ciasta na pierogi. Dzisiaj robiłam je trzeci raz sama, jeszcze duuużo brakuje. Jednak i tak jest całkiem dobrze! ;)

Miłej nocy!

Klaudia

piątek, 20 grudnia 2013

Przedświątecznie...


Witam ponownie po prawie 3 miesiącach. Przerwa była spowodowana brakiem czasu i ograniczaniem korzystania z internetu.  Dobra...facebook się nie liczy, prawda? ;)

Nie będę opisywać, co zajmuje mnie tak bardzo, w końcu to blog o gotowaniu, a nie o przeżyciach panna K.

Tak, więc WRACAMY DO GOTOWANIA i PUBLIKOWANIA. Od jutro, codziennie, aż do Wigilii będę zamieszczać przepisy na świąteczne potrawy (oczywiście w wersji wege)! Na pierwszy ogień idą amoniaczki oraz uszka, które jutro zostaną zamrożone i ugotowane dopiero o 17 w Wigilię.

Miłej nocy!

Klaudia

P.S. W tym roku  pierwszy raz w całym swoim zasmarkanym życiu mam w pokoju żywą, pachnącą choinkę!!! Jeszcze brakuje jej bombek, ale i tak z samymi lampkami prezentuje się...bajecznie. ;)

poniedziałek, 30 września 2013

Zupa kwasówka


Zupa mojego dzieciństwa. Uwielbiam ją za smak. Połączenie słodkiej śmietany i kwaśnej kapusty. Dodatkowo kluski ziemniaczane. Mega syte tzn obciążające żołądek. :) Ale czasami warto zaszaleć i pozwolić sobie na miłe wspomnienie.

Kwasówka:

Składniki:
20 dag kapusta kiszona + sok z tejże
warzywa do bulionu lub wcześniej przygotowany w słoiku bulion
śmietana słodka 18%
1 łyżka mąki
sól, pieprz, Vegeta Natur

Przygotowanie:
Bulion podgrzewamy lub gotujemy. Dodajemy kapustę kiszoną. Zostawiamy na małym ogniu, aż zacznie na nowo się gotować. W tym czasie łączymy śmietanę z mąką i dodajemy wywaru z zupy. Powoli wlewamy. Doprawiamy przyprawami do smaku i gotujemy.
jemy  zkluskami ziemniaczanymi.

Smacznego! Enjoy your meal! Guten Appetit! Dobrou chut'!

Zapraszam także na facebook'a! :) 
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

sobota, 28 września 2013

Cukinia faszerowana vol. 3


Za kilka minut 23. Najbardziej zabiegana sobota ostatnich kilku tygodni. Jednak to nie przeszkadzało zrobić coś dobrego do jedzenia. W końcu sobotę trzeba uczcić.

Mój mały zielnik na parapecie wygląda z dnia na dzień coraz lepiej. Jutro zamierzam się nim pochwalić. Zrobić mu oficjalny debiut w sferze blogowej.

Od środy (ale nie jestem pewna) jem non stop cukinię. Kilkanaście okazów zerwanych 3 tygodnie temu z działki zaczęło się psuć. Jak wiadomo, wyrzucanie jedzenia to najgłupsza z możliwych opcji. W zasadzie to żadna opcja. Tak, więc dzisiaj po raz kolejny cukinia faszerowana.

Cukinia faszerowana vol. 3

Składniki:
1 duża cukinia
1 szkl. kaszy gryczanej
50 dag pieczarek
trochę startego sera
1 cebula
oliwa z oliwek
sól, pieprz, papryka słodka, kminek, świeże oregano

Przygotowanie:
Myjemy cukinię. Wydrążamy środek, skrapiamy oliwą i solimy. Gotujemy kaszę gryczaną. Pieczarki traktujemy tarką i smażymy. Kaszę i pieczarki łączymy w misce. Dodajemy startą cebulę i przyprawy. Wypełniamy środki cukinii i posypujemy serem. Zapiekamy w folii aluminiowej w temperaturze ok. 225 C przez 50 minut. Wszystko zależy od piekarnika.

Smacznego! Enjoy your meal! Guten Appetit! Dobrou chut'!


Zapraszam także na facebook'a! :) 
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

wtorek, 24 września 2013

Krem z dyni


No i w końcu! Tadam...krem z dyni. :)
Po wielu dniach odkładania, troche braku pomysłu, spiełam się i zrobiłam krem z dyni. Sekretem jest duża ilość papryki słodkiej i ostrej. :)

Krem z dyni:
Składniki:
1 średnia dynia
woda (tak na oko 1l)
słodka, ostra papryka,
oliwa z oliwy
sól, kurkuma
jako dodatek grzanki lub gotowana ciecierzyca

Przygotowanie:
Obrać, pokroić i ugotować dynię. Dodać przyprawy do smaku. Zagotować jeszcze raz i potraktować blenderem. Zrobić grzanki i jeść. :)
Smacznego! Dobrou chut'!

Miłego dnia! Have a nice day! Schönen Tag! Mějte se krásně! Que tenga un buen día!

Zapraszam także na facebook'a! :) 
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować


Ps. Jak zareagowaliście na jesień? Ja dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę, że już bliżej do zimy niż dalej! Achjoo! ;)

poniedziałek, 23 września 2013

Things will change for the better. Obiad.


Ostatnio bywają u mnie lepsze i gorsze moemnty. Dzisiaj był ten z serii "Nie mam ochoty przeżyć tego jeszcze raz!" Późny powrót do domu. Zmęczenie. Zziębnięcie. Od progu wołanie: "Kawy! Kaaaaawy! Króslestwo za kawę!"

Dynia ciągle grzecznie leży w szafce i czeka na obróbkę termiczną. Może jutro?!

Dzisiaj był jeden z tych obiadów, które zrobisz w mig. A z pomocą kogoś kto jest w domu, to już nawet nie zajmnie ci to w ogóle ani minuty (pod warunkiem, że ta osoba zrobi wszystko za ciebie). :)

Tak, więc bez przepisu. Bo chyba każdy potrafi uskrobać ziemniaki, usmażyć je. To samo zrobić z opieńkami (mowa o smażeniu). Sałatka to tylko pokrojony ogórek, pomidor i papryka.

Ps. Wiem, strasznie to kaloryczne, smażone i niezdrowe. ;)

Miłego dnia! Have a nice day! Schönen Tag! Mějte se krásně! Que tenga un buen día!

Zapraszam także na facebook'a! :) 
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować



piątek, 20 września 2013

Sałatka Caprese


Miał być post z dynią w roli głównej, ale oczywiście zabrakło czasu. Wróciłam do domu z tak bardzo pustym żołądkiem, że szukałam czegokolwiek, żeby jak najszybciej go zapełnić. Moja półka w lodówce zaczyna być zajmowana coraz chętniej przez mame, co jednoznacznie wskazuje, że świeci pustkami! Czas chyba w końcu wybrać się na zakupy. :)

Sałatka Caprese:
Składniki:
1 Mozzarella
1 pomidor
1 gałązka oregani
oliwa z oliwek, suszona bazylia

Przygotowanie:
Ser, pomidor pokroić na plastry. Polać oliwą, posypac bazylią. Dodać do ozdoby i smaku czarne oliwki i listki oregano.

Ja jadłam ze słonecznikowym chlebem, który maczałam w oliwie. Cud, miód, maliny! :)

Miłego dnia! Have a nice day! Schönen Tag! Mějte se krásně! Que tenga un buen día!

Zapraszam także na facebook'a! :) 
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

czwartek, 19 września 2013

sos słodko-kwaśny i sajgonki


Niby wciąż bezrobotna, ale ciągle zabiegana. Gotuję codziennie. Większość nie zostaje sfotografowana. Zawsze zapominam o tym.
Dzisiaj sajgonki czy z angielskiego spring rolls z sosem słodko-kwaśnym. Wersję na sos na bogato można znależć tutaj. Pomysł zaczerpnięty z  bloga Just My Delicious. Dzisiejsza wersja została przekonwertowana na własne potrzeby i to co było w lodówce. ;)

Sos słodko-kwaśny:
2 ząbki czosnku
1 płaska łyżeczka chilli
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1/2 szkl. cukru
2 szczypty soli
300 ml wrzącej wody
ocet winny biały (ilość na oko i do smaku)

Przygotowanie:
Do wrzątku wsypać cukier, czosnek, sól, chilli, ocet winny. Gotować 5-8 minut. Następnie odlać trochę wywaru i połączyć z mąką ziemniaczaną. Potem dodać to do wrzątku i energicznie mieszać, aż całość stanie się szklista w kolorze.

Sajgonki:
4 szt. papieru ryżowego
smażone warzywa
sos sojowy

Każdą sztukę papieru moczymy w gorącej wodzie i zawijamy w nią warzywa kropiąc sosem sojowym. Można smażyć, ale po co? :)

Dzisiaj zaszalałam z filtrem na zdjęciach. Zafascynowałam się programem online befunky do obróbki zdjęć. Efekt możecie zobaczyć w tym poście.


Na popołudnie, dość pochmurne, do posłuchania Jezus Maria Peszek. Wielki powrót Marii w moich głośnikach!



Miłego dnia! Have a nice day! Schönen Tag! Mějte se krásně! Que tengas un buen día!

wtorek, 10 września 2013

Lingwistycznie


Dzisiaj bez przepisu! Bunt na całej linii! Kiepska pogoda, kiepskie warunki do egzystencji, więc byle jakie jedzenie. Lenistwo kompletne.

Dzisiaj coś innego!
Każdy zapewne zaczynając uczyć się jakiegokolwiek języka ma problem z wymową. Każdy zastanawia się jak wymawiać właściwie te cholerne litery?! :)

I taki sam problem mam ja. Obecnie z zaciętością szlifuję angielski. Poza tym zaczytuję się w niemieckim, hiszpańskim i moim ukochanym, przezabawnym czeskim! I właśnie on sprawia mi najwięcej problemów. Ok. Bez większych problemów zaczynam rozumieć już posty na fejsie moich znajomych z Czech. Jednak jeśli chodzi o wymowę...tu już gorzej. Dostałam radę od koleżanki Czeszki: Musíš čist a mluvit nahlas!
Przyznaję...święta racja! Na początku twój głos brzmi dziwnie, ale z czasem idzie coraz lepiej. Polecam czytać blogi w danym języku. Człowiek łapie potoczne słownictwo i łatwiej idzie rozumienie w codziennej komunikacji.

A wszystkim w tym jakże leniwym dniu życzę cierpliwości i przetrwania wszelkich kryzysów! :)

Miłego dnia! Have a nice day! Schönen Tag! Mějte se krásně! Que tengas un buen día!


poniedziałek, 9 września 2013

Pizza vol. 3

Pizza tuż przed włożeniem do piekarnika

Pizza zrobiona w ostatnią sobotę. Pizza czysto wegańska, czyli również najtańsza wersja jaką znam. :) Łamiemy stereotypy, że co wegetariańskie czy wegańskie jest szalenie drogie.
Jest to już trzecia wersja pizzy, która zamieszczam na blogu. Każdy może wybrać swoją ulubioną.

PIZZA vol. 3
Składniki:
1 łyżaczka suszonych drożdży
1/2 szkl. letniej wody
300 g mąki
1/2 łyzki oleju lub oliwy
1 łyżeczka cukru
3 szczypty soli

Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w wodzie i odstawić na parę minut. Potem dodać resztę skąłdników i wyrobic dość elastyczne ciasto. Odstawić do wyrośnięcia. U mnie około 30 minut. Uformować okrągły placek, polać sosem pomidorowym domowej roboty. Nałożyć wszystko o czym sie marzy i piec w temperaturze 220 st C przez około 10-15 minut. Czas zalezy od mocy piekarnika. U mnie było to około 12 minut!

Smacznego! Enjoy your meal! Dobrou chut'! :)

Polana domowej roboty sosem pomidorowym, gotowa do wchłonięcia! ;)

Zapraszam także na facebooka! :)
Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

poniedziałek, 2 września 2013

Ciasto śliwkowe


Zzzzzzzziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimmmmmmmmmmmmmmmnnnnnnnnnnnnnnoooooooooo!!!
To po pierwsze. Po drugie ciasto śliwkowe, które zniknęło w przeciągu 3 godzin. Chyba nawet nie zdążyło wystygnąć dobrze. :)

Ciasto śliwkowe:

Składniki:
0,5-1 kg śliwek
1 szkl. cukru
1,5 szkl. mąki
3 jajka
0,5 kostki margaryny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
cukier wanilinowy

Przygotowanie:
Cukier, jajka i margarynę utrzeć. Dodać mąkę, cukier, proszek do pieczenia. Wlać do wczesniej przygotowanej formy. Nałożyć jak najwięcej śliwek na wierzch, tzw. do oporu albo ile wlezie. :) Piec do zbrązowienia w piekarniku w temperaturze 225 st. C. :)

Smacznego! Enjoy your meal! Dobrou chut'!

niedziela, 1 września 2013

Faszerowana cukini vol. 2


Pierwsza wrześniowa niedziela. Pogoda niby słoneczna, ale wiatr już prawdziwie jesienny. Tak, więc czas na kolejny przepis. Tym razem na faszerowaną cukinię. Jak ktoś bardzo będzie chciał poszperać, to na moim blogu jest także inny pomysł na farsz do pieczonej cukinii. :)

Faszerowana cukinia vol. 2

Składniki:
1 cukinia
1 papryka
1 pomidor
100 g ryżu
sól, olej, pieprz, ostra papryka, oregano

Przygotowanie:
Umyć, wydrążyć cukinię. Potem ją posolić i pokropić olejem lub oliwą. Przygotować farsz. Ugotować ryż. Paprykę i pomidora pokroić w kostkę. Ugotowany ryż wymieszać z warzywami. Dodać przyprawy. Następnie napełnić wydrążoną cukinię. Owinąć ją folią aluminiową. Polać olejem i jeszcze trochę posolić. Piec w piekarniku do miękkości. :)

Smacznego! Enjoy your meal! Dobrou chut'!

piątek, 30 sierpnia 2013

sos tzatziki


Dzisiaj krótki i na temat. Sos tzatziki. :)

Sos tzatziki

Składniki:
2 ogórki
1 kubek jogurtu naturalnego
3 łyżki majonezu
3 ząbki czosnku
bazylia, oregano, sól, pieprz

Przygotowanie:
Ogórki, czosnek zetrzeć na małych oczkach. Połączyć z jogurtem i majonezem. Dodać przyprawy. Schłodzić godzinę w lodówce. Świetny sos na ostatni weekend sierpnia do grilla. Ja zjadłam na naleśnikach ze szpinakiem. :)


A na zdjęciu powyżej nieplanowany gołębnik u cioci na balkonie. Opolskie gołębie są szalone! Przez nie zaś biedny pies szaleje. Widok psa liżącego gołębie jajka...bezcenny! :)

Zapraszam także na facebooka! :) Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

środa, 28 sierpnia 2013

Falafel



No to już wróciłam. :) Niestety wycieczka do Ostrawy nie doszła do skutku, zbyt dużo rodzinnych spotkań. Za to byłam w Mosznej, na zamku. Zdjęcia wstawię jak znajdę aparat, ponieważ mój biedny pokój przechodzi remont i trudno go obecnie użytkować.

Dzisiaj falafel w roli głównej. 

FALAFEL
składniki:
1 szkl. ciecierzycy
kminek, imbir, sól, pieprz, olej do smażenia

Przygotowanie:
Ciecierzycę namoczyć w wodzie na noc, około 12 godzin. Następnie zmiksować, dodać przyprawy. Formować małe kotleciki i smażyć na głębokim oleju.

Smacznego! Enjoy your meal! Dobrou chut'! Guten Appetit!


A na kolację sajgonki. W środku kalarepa, makaron ryżowy, marchewka, pomidor i sos sojowy. Jedzone na surowo! :)

Zapraszam także na facebooka! :) Była sobie dziewczyna, która uczyła się gotować

piątek, 9 sierpnia 2013

czwartek, 8 sierpnia 2013

Letnie innowacje


Dzisiaj jest (podobno) najgorętszy dzień tych wakacji. Wychodząc z domu dzisiaj zobacyzłam 36 stopni w cieniu! Czuję się jakby mieszkała na Wyspach kanaryjskich lub w Egipcie. Z tym, że w tym ostatnim przypadku nie ma dookoła mnie żadnych rozruchów.

Jest tak ciepło, duszno, upalnie itp, że nawet nie chce się stać w kuchni i gotować. Dlatego na obiad zrobiłam dzisiaj sałatkę z resztek i z tego co było w lodówce.

Letnie inniwacje:

Składniki:
1 ogórek
1 pomidor
1/2 awokado
1 rzodkiewka
1 parówka sojowa
1/2 woreczka ryżu
mała galązka winogron
sól, pieprz, bazylia, oliwa z oliwek

Przygotowanie:
Wszystko pokroić, wymieszać, przyprawić i na 30 minut włożyc do lodówki. Jeść z grzankami.

Powodzenia w przetrwaniu dzisiejszego dnia. Ja wracam do testów prawa jazdy. Potem może jakiś film. Polecam gorąco "Before midnight"! Czyli sequel "Before sunset" i "Before sunrise". :)

wtorek, 6 sierpnia 2013

Morele


Morela, apricot, meruňka czy die Aprikose. Nie ważne jak nazwiemy ten owoc, najważniejszy jest smak. W mojej opini o wiele lepsze niż brzoskwinie, troszkę gorsze niż nektarynki.

Ostatnio mam świra na ich punkcie. W zasadzie to główny składnik mojej diety. Naleśniki...proszę bardzo, oczywiście z morelowym nadzieniem. Ciasto, to samo. Gofry też. Grzanki...jakby inaczej...morele. Jutro w planach mam upiec ciasto z przepisu zamieszczonego na blogu Bez krutosti: zdravé vegan vaření, który możecie znaleźć tutaj. :) Może jednak trochę go tylko zmodyfikuję.

A jakby ktoś, gdzieś widział lub znał jakiś świetny przepis z panią (może panną) meruňką w roli głównej, to proszę niech się podzieli. ;)

Dobranoc!

zupa brokułowa z ryżem - jedyny normalny posiłek od kilu dni. Normalny tzn pozbawiony moreli. ;)

środa, 31 lipca 2013

Toruń i końcówka lipca

Dzisiaj podróż do Torunia, ażeby odebrać certyfikat z angielskiego. Miałam nadbagaż w postaci moich rodziców. Jako organizator wycieczki byłam zobowiązana pokazać kilka sztandarowych pozycji na liście toruńskiej. Tak, więc był obiad w Manekinie, lody u Lenkiewicza, Dom Mikołaja Kopernika, Wieża Ratuszowa, Krzywa Wieża, ruiny zamku i zdjęcia pod Kopernikiem. Po 6 latach mieszkania w Toruniu czułam się z jednej strony jak pani na włościach, a z drugiej storny jak przygłup, który musi robic rzeczy dozwolone tylko dla turystów. :D No, ale nic. Przeżyłam. :)

Rynek z Ratuszem i Flisakiem w tle.

ulica Ciasna

smażone ziemniaki z Bombay Masalą i koprem - obiad z poniedziałku

Penne z pesto i surówką z kapusty i marchewki
Jutro dzień wolny, bez jazdy, bez ruszania się poza moją anielską wieś. :) Pełen relaks i wkuwanie "Przewodnika kurstanta". :D Miłej nocy, miłego dnia!

wtorek, 30 lipca 2013

Vegan August

Kolejna próba, kolejne podejście do weganizmu. Znowu miesiąc. Trzymajcie kciuki, bo chyba warto, nie?!

Dlaczego?

Na to nie ma prostej odpowiedzi. Z jednej strony los zwierząt i inne moralne aspekty, które każdy musi przyznać, weganizm ma bez liku. Z drugiej strony chęć zmiany. Od lipca zmieniło się wszystko. Wróciłam do domu, zaczęłam kurs prawa jazdy i tak spokojnie, powoli do przodu.

A tymczasem planuję wyjazd na południe PL. 18-25 sierpnia. Odwiedzę rodzinę w Opolu, mój ukochany Wrocław, koleżankę w Katowicach i wyruszę w samotną wycieczkę do Ostrawy. :) A jutro o 9 jadę do Torunia. Będę robić jako przewodnik dla mamy.
TORUŃ, THE PLACE I USED TO KNOW! :)

Dzisiejszej nocy publikuję zdjęcia tortu, który zrobiłam tydzień temu. Oczywiście, jak to ja, mimo bezrobocia, ciągle zbyt zajęta, ażeby regularnie publikować tutaj posty.



Biszkopt zrobiony jest z TEGO przepisu. Zaś krem to ubita kremówka ze śmietanfixem i wiśniami w środku. Posypka to jakieś kolorowe cudaki, które zalegały na półce.

Dobranoc!

piątek, 12 lipca 2013

Faszerowana papryka


Wczorajszy obiad, czyli faszerowana papryka. Pomysł zaczerpnięty z bloga I can't believe it's vegan! :)
Jednak farsz jest zupełnie inny, tzn. ryż do risotto, cukinia, starty ser i natka pietruszki. Piekłąm około 25 minut w piekarniku nagrzanym do 200 C.


Z rzeczy ogólnych, codziennych i przerażających...zaczęłam kurs na prawo jazdy! :) W następny wtorek prawdopodobnie pierwsza lekcja za kierownicą! Matko kochana. Jakby ktoś zamierzał w tym czasie być w Iławie, to niech nie wychodzi na ulice! :D Miłego dnia!

niedziela, 7 lipca 2013

Kotlety owsiano-kukurydziane


Obiad typowo niedzielny. Kotlety owsiano-kukurydziane, surówka z młodej kapusty, marchewki i szczypioru oraz ziemniaki. Niestety z lenistwa bez kopru.

Kotlety owsiano-kukurydziane:

Składniki:
1,5 szkl. płatków owsianych górskich
0,5 szkl. kaszy kukurydzianej
kilka pałąków szczypioru
3 szkl. wody
sól, pieprz, papryka słodka, ostra, Vegeta Natur,

Wykonanie:
Zagotować wodę z Vegetą Natur. Dodać do niej płatki oraz kasze. Gotować. Ostudzić. Dodać przyprawy, szczypior. Obtoczyć w bułce tartej, formułować kotlety i smażyć. Smacznego! :)

piątek, 5 lipca 2013

Kanapkowo + panzanella


Dzisiaj pomysły na kanapki. Pierwsze zdjęcie to taki standard dla każdego wegetarianina lub weganina, czyli buła z awokado i solą. Banał, ale najpyszniejszy na świecie.  Dodatkowo do tego zrobiłam panzanellę, czyli włoską przystawkę z pomidora, ogórka, cebuli, chleba maczanego w wodzie, dużej ilości oliwy oraz octu winnego. :)
Przepis znalazłam w książce "Mamma mia. Prawdziwa kuchnia włoska" autorstwa Cristiny Bottari. Książka rewelacyjna i wydana w starym stylu.

Na kolację zrobiłam kanapki z sałatą dekoracyjną :) awokado, sosem czosnkowym i kiełkami brokuła. Czyste niebo w gębie. ZIELONO MI!


czwartek, 4 lipca 2013

Things suck

Każdy ma w miesiącu dzień, w którym wszystko wygląda tak jakby miało się zaraz zawalić albo jakby wszystko sprzysięgła się przeciw nam albo jakby żyło się na najnudniejszym z możliwych światów. I właśnie wtedy things suck! :)

Dzisiaj u mnie był takie dzień. Obiad zrobiony, ciasto upieczone, sałatka zrobiona, ale baterii w aparacie brak. Fuck! Jedyne co mi się udało uwiecznić to zdjęcie obiadu. Paczka z Kotany - Pesto z bazylia i pomidorami, makaron tagliatelle, pomidor i ogórek pokrojony na drobno.

Zdjęć i przepisu na kruche ciasto z konfiturą wiśniową nie będzie. Ciasto zostało już zjedzone. :| A właściwie zostało zjedzone zanim wystygło.



To zdjęcie nie jest moją własnością. Źródło: internet.
Ten rysunek najlepiej odzwierciedla mój dzisiejszy stan, czyli tzw nicmisięniechce! :D

środa, 3 lipca 2013

Govinda - vegetárianský klub


Wreszcie jestem z powrotem. :) Sesja zdana, drugi licencjat zdobyty, wizyta w Czechach odhaczona. Obecnie jestem bezrobotna. Robię kurs prawa jazdy i robię sobie wakacje. Miałam kilka ofert pracy, ale żadna z nich nie była niczym wartościowym. Chociaż nie...były dwie oferty z Pragi, tak, tak, tej czeskiej.
Jednak niestety ze względu na kurs prawa jazdy musiałam zrezygnować. Głupio? Oczywiście, że wiem, że popełniłam błąd. Jednak, gdy słyszysz, że wpłacone 1200 zł mają przepaść od razu stwierdzasz, że jednak nic nie jest aż takie ważne, żeby rezygnować z kursu. :| :/

Ale dość narzekania!!! Od dzisiaj stopniowo będę przeprowadzać relację z mojej wizyty w Pradze, Ujściu nad Łabem, Terezinie, Lidicach, Lom Americe. :) Oczywiście najważniejsze było zwiedzenie stolicy oraz odwiedzenie mojego przyjaciela!!! :) Było rewelacyjnie. Wróciłam szalenie zmęczona, ale było warto.

Dzisiaj przedstawię Govindę, wegetariański bar w Pradze. Był ktoś może? Mieści się na ulicy Na hrazi 216/5. Wybór jedzenia żaden, ale smakowało wyśmienicie. Jest tylko to co rano zaświta w głowie kucharzowi. Mi było dane spróbować gulaszu z cukinią i tofu z ryżem, kaszy manny na słodko z brzoskwiniami, zupy z zielonej soczewicy i sosu pomidorowego z cynamonem. Gratis jest woda stojąca w dzbankach na stole. Pić można, póki się nie skończy. :) Mała porcja kosztuje 97 koron czeskich, a duża 116, bodajże, czyli za około 17-19 zł możecie się najeść jak małe dina! :) Polecam bardzo gorąco.

Wystrój bardzo hinduski z patrzącymi wszędzie na ciebie posążkami Buddy. Trochę to było irytujące, ale to tylko mały szczególik. Oświetlenie, cisza, spokój panujące w środku były ważniejsze.



Szczęście wypisane na twarzy, hę?! :D


poniedziałek, 10 czerwca 2013

Śniadaniowo


Dzisiaj tylko zdjęcia moich niektórych śniadań z ostatnich dwóch tygodni. Napiszę też, że poszukiwanie pracy to strasznie mozolny proces. Jak są fajni ludzi, to stawka słaba, a jak stawka dobra, to ludzie słabi w swoich charakterach. Pocieszające jest tylko to, że już niedługo Praga!!! I can't wait! :)


Moje espresso i panzanella, czyli włoska sałatka serwowana jako przystawka. Śniadanie jedzone wraz z jedną ze współlokatorek. :)


Sałatka (sałata, kasza kuskus, mozarella, cebula dymka, pomidor), kawa z mlekiem, maca orkiszowa i pasztet "Polsoji".


Guacamole, grzanki plus zielona herbata.


Sałatka (sałata, pomidor, ogórek, oliwki, sos vinegeret), grzanki z serem i ketchupem oraz czereśnie.

 Sałatka (sałąta, pomidor, ogórek, ser pleśniowy, sos vinegret), grzanki z pasztetem sojowym-pomidorowym oraz kawa z mlekiem.


drukuj