wtorek, 6 listopada 2012

W roli głównej brukselka!


Dzisiaj przedstawiam moja wersję "czegoś dobrego" z brukselki. Jak można przeczytać na wielu blogach, brukselka kojarzy się z czymś wstrętnym, okropnym itp., itd. Dla mnie to coś niebywałego! Jak można używać takich epitetów w stosunku do tak szanownego warzywa?!
Zawsze uwielbiałam brukselkę. Jak byłam dzieciakiem, a mama gotowała zupę warzywną, to kłóciłam się z tatą kto weźmie najwięcej brukselki. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że tą osobą byłam zawsze ja! ;)
Jest tyle świetnych dań, do których można użyć tego warzywa. Tak, więc dzisiaj przedstawiam jedno z nich! Brukselka z kurkumą i miodem! :)


Brukselka w miodzie i kurkumie:
ok. 15 sztuk brukselki
1 dość duża cebula
1,5 łyżki miodu
3 łyżki kurkumy
sól, pieprz
olej, woda

Myjemy i kroimy cebulę i brukselkę. Najpierw smażymy na oleju cebulę, dodając tylko sól. Gdy będzie już zarumieniona i miękka, dodajemy brukselkę i dolewamy trochę wody. Przykrywamy pokrywką. Solimy i pieprzymy. Po około 5 minutach dodajemy kurkumę. Przykrywamy ponownie. Po kolejnych 3-4 minutach dajemy miód i sprawdzamy smak. Gotujemy do miękkości kapusty. Oczywiście doprawiamy do swojego własnego smaku. Powstaje delikatny słodkawy sos, który jak dla mnie wyśmienicie pasuje do brukselki.
Podajemy z kaszą gryczaną lub z czymkolwiek innym! Smacznego!

sobota, 3 listopada 2012

Bamberg

Stary Ratusz

Witam po ponad 2-miesięcznej przerwie! Wiele się wydarzyło, trochę się zmieniło! Mieszkam, studiuję obecnie w Niemczech! Jest cudownie! :)
Dzisiaj chciałabym pokazać kilka zdjęć z obecnie "mojego" niemieckiego miasta!
Tak poza tym gotuję, nie chodzę głodna, ale cierpię na chroniczny brak czasu! Zdjęć jest wiele, czekają w kolejce do opublikowania!

Viel Spaß mit den Fotos!











wtorek, 21 sierpnia 2012

Szymbark k. Iławy

Dzisiaj bez przepisu. Prawie przez całe swoje życie mieszkam pod Iławą i w końcu zwiedziłam zamek w Szymbarku w środku! Wycieczka odbyła się tydzień temu w niedzielę!

Zamek wybudowano w IV wieku i był własnością kapituły pomezańskiej. W 1699 r. ród Finckensteinów nabył ten zamek od rodu Polentzów. Do II wojny światowej zamek był okazałą rezydencją potomków Albrechta Ficka von Fickensteina. W 1945 r. zamek został spalony przez żołnierzy Armii Czerwonej!

To właśnie tutaj kręcono w 1995 r. "Króla Olch" w reż. Volkera Schlödorffa z Johnem Malkovichem w roli głównej!






Panienka z okienka...czyli ja we własnej osobie!


sobota, 18 sierpnia 2012

Praca pracę pracą pogania...

Daaaawno mnie tu nie było. Jak niesie tytuł posta, jestem pochłonięta przez pracę.

Poza tym za 3 tygodnie wyjeżdżam do Bambergu. Załatwianie masy dokumentów i zapinanie wszystkiego na ostatni guzik też pochłania mi trochę czasu.

Od ostatniego posta, czyli gdzieś tak od połowy czerwca, żeby nie było...gotowałam! Dzisiaj przedstawię podsumowanie. Taką galerię rzeczy, które jadłam, dań, które gotowałam przez te całe dwa miesiące! Trochę się tego nazbierało...

Pakora, czyli kalafior w cieście z mąki cieciorkowej

Tagliatelle ze szpinakiem i pietruszką

Pasta pietruszkowo-słonecznikowa. Istna poezja. Do tego jeszcze tofu i żyć, nie umierać.

Koktajl malinowo-bananowy plus bułka warzywna.

Kalafior i ziemniaki gotowane plus kapusta z sosem sojowym.

Najprostszy i najsmaczniejszy obiad...talerz warzyw! :)

Śniadanie z okazji inauguracji Igrzysk Olimpijskich! ;]

Wszystkie warzywa z lodówki plus jogurt naturalny z cytryną i pieprzem! 

 

wtorek, 19 czerwca 2012

Placki z czereśniami


W Toruniu czereśnie po 5 zł za kilogram, w Iławie po 12 zł...coś mi się tu nie zgadza?!
Dlatego, gdy byłam w Piernikowie jadłam czereśnie, ile wlezie. Kilogram nawet przywiozłam do domu! :)
To właśnie z nich zrobiłam dzisiaj placki z czereśniami.

Skład jak zwykle banalny! :)
4 łyżki mąki
2 łyżki otrębów
czereśnie według uznania
porządny chlust mleka, żeby ciasto było zmieszane:)
Wszystko razem mieszamy i smażymy na patelni z olejem! :)
Smacznego!

niedziela, 17 czerwca 2012

Młode ziemniaki z tymiankiem i duszoną cukinią


Dzisiaj mijają trzy lata odkąd jestem wegetarianką. Fajne trzy lata, które minęły bardzo szybko. Jak dzisiaj rozmawiałam z mamą, że to już (albo dopiero) trzy lata, stwierdziła, że to niemożliwe. Przecież pamięta jak jadłam mięso. Ale możliwe, mamo, możliwe!!! :)

Dzisiaj prezentuję obiad zrobiony w ostatnią środę. Młode ziemniaki smażone z tymiankiem i dodaną pod koniec cukinią. Smażymy około 15 minut, potem dodajemy cukinię na 4 minuty i jemy czując jeszcze twardawą cukinię między zębami. :)

Dzisiaj upiekłam ciasto z truskawkami i galaretką, ale oczywiście mój aparat postanowił nie działać. Piekielna maszyna. :|

Chciałabym także sprostować pewną informację. Jakiś czas temu umieściłam post z tortillą...pomysłodawcą była moja koleżanka Magda, która była zdecydowanie zbulwersowana, że jej nie uwzględniła w tym poście. :) Tak, więc Magdo, jak obiecałam tak uczyniłam i piszę wszem i wobec, że zainspirowałaś mnie do tortilli! :]

Czy was też zaczyna przerażać to całe Euro? Nie powiem, mecze Hiszpanów oglądam, Polaków także oglądałam, ale żeby nawet na chusteczkach higienicznych znależć logo Euro, tojuż przesada! :)

niedziela, 3 czerwca 2012

Dzisiaj jest wczoraj


Kolejny pracowity tydzień. Dni zlewające się. W pewnym momencie złapałam się, że nie wiedziałam, który jest dzień tygodnia. Ale już kończę, już jestem na ostatniej prostej. Jeszcze kilka dni i będą wakacje, ostatnie tak długie w moim życiu.

Dzisiaj podsumowanie tych najciekawszych dań, które jadłam w ciągu tego tygodnia. Wczoraj na obiad makron podsmażany z bobem. Bób niestety z puszki. :|



Jako, że Delecta wydała serię galaretek z karagenem, więc prawie codziennie jem owoce w galaretce. :) Wczoraj były truskawki w truskawkowej, kilka dni wcześniej arbuz w agrestowej. Jak człowiek przez trzy lata nie jadł galaretki, to teraz będzie ją wcinał aż do znudzenia. :)


No i jajecznica na pomidorach i rzodkiewce na sobotnie śniadanie. Plus oczywiście truskawki i kawa.

Pewnie już nie raz pisałam, ale się powtórzę...trudno. Wielbię truskawki! :)
Miłej niedzieli!

niedziela, 27 maja 2012

Szybki obiad - tortilla z warzywami


Dzisiaj podsyłam wszystkim pomysł na szybki obiad. Tortilla meksykańska z warzywami. Ja swoje placki tortilli zakupiłam, dodałam paprykę zieloną, pomidora, rzodkiewkę, miks sałat i cebulę w jednej wersji, a w drugiej paprykę czerwoną, awokado, cebulę, miks sałat. Placki możemy podgrzać przed napełnieniem farszem albo po. Ja zrobiłam tak i tak. :)

Na zdjęciu poniżej widać plac moich zmagań, miejsce tortur itp. :) Sesja, tak więc łączę się w bólu ze wszystkim, którzy mimo świetnej pogody mają masę nauki. :) Miłej niedzieli!

P. S. Kiedyś już prezentowałam tortillę, jednak gotowe wrapy są o wiele foremniejsze od tych moich placuchów.


piątek, 25 maja 2012

Fuzja smaków


Dzisiaj prezentacja fuzji smaków z dzieciństwa. Taki deser robiła moja mama, gdy komuś w domu chciało się coś słodkiego.

Wystarczy ugotować paczkę kiślu i budyniu. Zrobić warstwy, położyć jakiś owoc na wierzch i jeść. :)
Kolejny banalny przepis.

P.S. Ja uwielbiam dobierać się do kolejnej warstwy i łączyć jedna z drugą i kolejną. ;]

środa, 23 maja 2012

Kotlety ryżowo-fasolowe


Kolejna już na tym blogu wariacja na temat wegetariańskich kotletów. :)

Kotlety ryżowo-fasolowe:
1 puszka czerwonej fasoli
1 woreczek ryżu
cebula
sól, pieprz, natka pietruszki, oregano

Ugotować ryż, odcedzić fasolę, wszystko razem wymieszać. Podsmażyć cebulę i dodać do powstałej masy. Przyprawić. Obtoczyć w bułce tartej i smażyć. :)

Jeszcze kilka takich wpisów i ktoś będzie mógł mi zarzucić, że skomplikowane dania są mi obce. :) Jednak nic nie poradzę na to, że brak czasu powoduje, że im szybciej można coś ugotować, usmażyć, tym bardziej to wielbię. ;]

Dzień pełen zajęć, jeszcze przede mną kilka godzin nauki oraz grill koronujący moją pięcioletnią przygodę z ludźmi z historii. Wczoraj zakończyłam na tym kierunku zajęcia i oprócz dokończenia pracy magisterskiej jest już po wszystkim. :) Hip, hip, hura. ;]

wtorek, 22 maja 2012

sałata


Sałata jaka jest każdy widzi.

Są różne sposoby przygotowania sałaty. U mnie w domu zawsze najpierw rwie się ją na kawałki, potem myje i soli. Odstawia na około 15 minut. Potem kładzie na talerze, dodaje pomidory i polewa kefirem. Nie toleruje się żadnej śmietany, jogurty naturalnego, tylko i wyłącznie kefir. Na sam koniec pieprzy świeżo zmielonym pieprzem.

Taka sałatka (oczywiście banalnie prosta, za co ją uwielbiam jeszcze bardziej) jest idealna na upały. Kiedy czujesz, że jesteś głodny, ale z powodu upału, nic nie chce ci przejść przez gardło.

Łącze się w bólu ze wszystkimi studentami, którzy muszą zakuwać na sesję. Kochane słońce i upały mogłyby wyhamować.

poniedziałek, 21 maja 2012

Pizzerki na Francuzie


Dzisiaj na obiad były pizzerki z ciasta francuskiego z mozzarellą i pomidorkami koktajlowymi. :)
Ciasto francuskie niestety kupione, ale w wakacje mama obiecała, że nauczy mnie jak się je robi.
Jak zrobić coś takiego? Banał...kupujemy ciasto, kroimy je na 6 części, boki zwijamy. Smarujemy sosem pomidorowym vel ketchupem, co kto ma. :) Nakładamy plastry sera i połówki pomidorów. Pieczemy około 15 minut. Następnym razem podpiekę trochę ciasto, a dopiero później nałożę ser. Sądzę, że będzie bardziej się ciągnął i będzie jeszcze cudowniejszy. ;]


Ostatnie dni były bardzo pracowite, dlatego rzadko tu zaglądałam. Dzisiaj w końcu wysłałam dokumenty do Bambergu. Biurokracja mnie zabije. :| Jak wszystko dobrze pójdzie, czytajcie jak poczta nie "nawali", to od 10 września do połowy lutego, jestem w Niemczech. Chyba nie muszę pisać jak bardzo chcę jechać. Gdyby było to możliwe, to najchętniej już teraz wsiadłabym w pociąg. Potrzebuję zmiany jak ryba wody. :)


niedziela, 20 maja 2012

Weekendowe wydarzenia


Weekend w domu. Czysta przyjemność. Mega naleśniki i wycieczka do Szymbarku, który leży około 2 km od miejscowości, gdzie się wychowałam.

Przepis na naleśniki nie raz tutaj prezentowałam. Zapraszam do skorzystania z wyszukiwarki na blogu.
W sobotę podałam z konfiturą malinową, robiona przez mamę w zeszłym roku oraz winogronami. Czysta poezja.

Niżej przedstawiam także zdjęcie fragmentu zamku w Szymbarku koło Iławy. :) Co by nie pomylić, bo jest jeszcze jeden Szymbark, tyle że tam jest dom do góry nogami. :]


poniedziałek, 14 maja 2012

Kotleciki z cieciorki i ryżu


To jest moja pierwsza, w 100% wymyślona przeze mnie, potrawa. Przynajmniej taką mam nadzieję. Kotleciki (no w końcu są małe) z cieciorki i ryżu. Wyszły aż nad podziw smaczne. :)

Kotleciki z cieciorki i ryżu:
1 puszka cieciorki
1 woreczek ryżu (kleistego :))
pół pęczka natki pietruszki
sól, pieprz, kminek, chilli, imbir

Ugotować ryż, odlać zalewę z cieciorki. Pokroić natkę. Wszystko razem zmieszać, dodać przyprawy. Włączyć blender i dawać czadu do momentu uzyskanie jednolitej masy. Formułować kotleciki i obtaczać w bułce tartej. Smażyć na patelni do zarumienienia.

Podałam z sałatą polaną kefirem i kaszą kuskus.

Coś się dzieje...jestem nad podziw systematyczna, jeśli chodzi o wpisy na blogu. Hmn...dobra...już wiem...muszę pisać mgr, a każdy pretekst dobry, żeby tego nie robić. I wychodzi ze mnie student. ;]

niedziela, 13 maja 2012

Jajko trochę inaczej...


Dzisiaj przedstawiam dwie wersję jajecznych śniadań. Pierwsza to jajko sadzone na kanapce, w roli eggsburgera czy jak to nazwać. :) Do tego oczywiście awokado z solą morską i sałata.
Czy wspominałam, że ostatnio mam jedzeniową obsesję na awokado? :)

Druga propozycja to jajecznica ze szczypiorkiem na kanapce. Coś takiego kojarzy mi się z wakacjami w domu. :) Oczywiście całość wieńczy awokado.


Do tego kawa z mlekiem lub zielona herbata i jest cudnie. :)
Miłej niedzieli!

sobota, 12 maja 2012

Pizza i Poznań


Najlepsza pizza na świecie. :) Ciasto robione przez moją współlokatorkę. W końcu się zorientowałyśmy, że folia aluminiowa plus ciasto do pizzy to nie jest najlepsze połączenie. Najlepiej ciasto położyć od razu na blachę, bez żadnych folii, papierów itp.

Ciasto na pizzę:
2 szkl. mąki
1 jajko
0,5 szkl. wody,
05, kostki drożdży,
olej, sól

Drożdże rozpuścić w wodzie. Mąkę połączyć z jajkiem, a następnie z rozczynem drożdżowym, dodać olej. Formować placek. Rozłożyć go na blachę posmarowaną olejem. Poczekać około 30 minut na wyrośnięcie ciasta, następnie posmarować sosem pomidorowym i nakładać farsz. Potem na 25 minut do piekarnika. Podobno ciasto zawsze wychodzi...słowa mojej współlokatorki. Powtórka jutro na obiad, bo przecież druga połówka drożdży nie może się zmarnować. ;]


Wczoraj wybrałam się na wycieczkę albo inaczej objazd rozrywkowy do Poznania z moimi koleżankami. Wyjazd o 9, powrót o 21. Jak napiszę, że nóg do tej pory nie czuję, to chyba nikogo nie zdziwię. Wszystko przez to, że zachciało nam się chodzić wszędzie na piechotę, nawet na Maltę. Tam czekała na nas niespodzianka, ponieważ kolejka górska jest ciągle nie czynna. Pozostał nam tor saneczkarski i opalanie się. Dzisiaj, więc wyglądam jak Squaw. :)
Najbardziej w takich wyprawach uwielbiam rozmowy z obcymi ludźmi w pociągach, w restauracjach. W drodze do Poznania jechaliśmy w wagonie, w którym była także wycieczka z Niemiec, cały nasz przedział zaczął rozmawiać o multikulturowości i jak to Polacy o okupacji niemieckiej. Gdy czekałyśmy na pociąg powrotny, zaczęłyśmy rozmawiać z panią z Ciechocinka. 1,5 godziny rozmawiałyśmy. :)

czwartek, 10 maja 2012

Szparagi


Pierwszy raz w życiu kupiłam, ugotowałam i zjadłam szparagi. Musze powiedzieć, że są wyborne.

Gotowałam w wysokim garnku (który wydobyłam z czeluści szafki i dzielnie szorowała). Wlałam wody tyle, żeby przykryć dno i końcówki szparagów były zanużone. Gdy woda zaczęła wrzeć włożyłam je i gotowałam około 4 minut.

Dodatek to kefir z pietruszką, solą i pieprzem.

Część ugotowanych szparagów zostawiłam jako dodatek do pizzy, którą dzisiaj zamierzam zrobić ze swoją współlokatorką. Tak, więc zdjęcie będzie za pewne jutro.

środa, 9 maja 2012

Zupa-krem z marchwi


Ostatni tydzień należał do bardzo intensywnych. Z jednej strony pisanie ostatniego rozdziału mgr, a z drugiej praca w sklepie. Mało czasu na gotowanie, zamieszczanie postów itp., itd.
Dzisiaj chcę pokazać coś co miało być zupą-kremem z marchwi, ale wyszło zbyt gęste. Co nie zmienia fakt, że bardzo smaczne.

Zupa-krem z marchwi:
1 kg marchwi
woda, żeby zakrywała w garnku marchew
sól, pieprz, curry

Obrać warzywa, pokroić, ugotwać, doprawić. Potem poczekać aż ostygnie całość i potraktować blenderem. Ja podałam z ryżem, niestety białym, za którym nie przepadam.
P. S. Wyglądem przypominało papkę dla dzieci. ;]

Zdjęcie poniżej to moja idealne do nauki, do pisania. Jest tu wszystko czego potrzebuje. Mianowicie: komputer, kanapki, herbata (której jednak na zdjęciu nie widać) książki, wygodna, duża powierzchnia i słoneczne światło. A u was jak wygląda takie idealne miejsce do pracy, nauki? :)


środa, 2 maja 2012

Polewaczka


Moja rodzina wiedzie prym w dziwnym nazywaniu potraw. Były już tu Spaślaki, teraz będzie Polewaczka. Cóż to takiego? Taki trochę pseudo sos, dodatek do potraw. Pewnie wszędzie znany. Jest to cebula podsmażana około 2 minut z dużą ilością ostrej papryki i ziół prowansalskich podlewana odrobiną wody. :) W tym momencie każdy się uśmiecha, bo przecież wszyscy to znają. :)

Wczoraj rozpoczęła sezon grillowy, jednak żadnych zdjęć nie zrobiłam. Zajęłam się jedzeniem. :) Grillowana papryka, pomidory, cukinia, wege szaszłyki, spalony prawie na węgiel chleb, bo przecież o jedno piwo było za dużo, masa śmiechu i pełno komarów. Takie leniwe dni i wieczory lubię najbardziej.

drukuj