sobota, 17 marca 2012
Piernik
Tak, wiem...trafiłam z tym ciastem jak kulą w płot. Święta, którym przypisany jest piernik juz dawno za nami. A ja wbrew wszystkiemu, wbrew wiośnie, która w końcu się pojawiła, wbrew zdrowemu rozsądkowi piekę piernik. A co mi tam...
Piernik
2 szkl. mąki
1/2 szkl. oleju
3/4 szkl. cukru
1 szkl. mleka
1 łyżka pwoideł śliwkowych (porządna łyżka :))
1 i 1/2 łyż. kakao
1 łyż. sody
garść żurawiny
3 łyżeczki cynamonu
Łączymy składniki suche i mieszamy je. To samo robimy z mokrymi. Następnie mokre dolewamy do suchych i dziarsko mieszamy. Wlewamy masę do keksówki wysmarowanej tłuszczem i wkładamy na 50 minut do piekarnika. Pieczemy w 180 stopniach C. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piernik sprawdza się zawsze ;) Pycha.
OdpowiedzUsuńOstatnio myślałam o tym cieście. Pycha!
OdpowiedzUsuń