środa, 7 grudnia 2011

Sałatka pekińsko-meksykańska


No to miałam długą przerwę w pisaniu. Oczywistością jest, że jadłam, ale to nie były rzeczy godne uwagi, a tym bardziej godne zamieszczania ich tutaj. Wszystko już tu było lub były to zupy, które każdy potrafi ugotować. Po prostu to był miesiąc bez kuchennych rewelacji.

Dzisiaj naszła mnie ochota na sałatkę jarzynową, ale że ziemniaków nie było, jajek i ogórków kiszonych też nie, to wymyśliłam to, co widzicie na zdjęciach. :) Nazwałam to sałatka pekińsko-meksykańsko, w końcu żyjemy w świecie bez granic. Skład jest prościutki jak budowa cepa. Kapusta pekińska, puszka mieszanki meksykańskiej, majonez, musztarda, pieprz, bazylia. :) Kapustę kroimy, mieszamy z pozostałymi składnikami i zajadamy.

Do sałatki jeszcze kromka chleba (albo dwie) z pasztetem sojowym i oliwkami i nieczego więcej do szczęścia nie potrzebuję.

Zrobiłąm się przez ostatni miesiąc strasznie leniwa, tzn. energooszczędna. Zawsze taka byłam, ale teraz to już przechodzi wszelkie pojęcie. Nie mam ochoty wychodzić nigdzie ze znajomymi, bo najlepiej jest mi w domu z kubkiem herbaty, książką czy filmem. Moze to brak słońca?
Poza tym strasznie mnie wkurza, ze nie ma śniegu...o przepraszam...właśnie zaczyna padać. Tak właśnie zakrzykuje mi współlokatorka...let it snow, let it snow!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

drukuj