czwartek, 29 grudnia 2011

Święta, Święta i po...


Święta, Święta i już po...na szczęście czy może nie? Jak zwykle wiele pracy na dwa dni. Trochę mnie to irytuje, bo w końcu po co tyle sprzątać, przecież robi się to systematycznie. Tu od razu pada riposta mamy...ale gruntownie tylko dwa razy do roku. A ja ciągle twierdzę, że jeśli pajęczyna nie spowija mi krzesła, a okruchów nie czuć pod nogami, to jest czysto.

Dzisiaj bez przepisu, tylko zdjęcie choinki. Beze mnie, oczywiście. Jakoś mnie nie bawi robienie sobie świątecznych zdjęć z choinką w tle. Mam awersję do tego, a patrząc na różne portale społecznościowe, ostatnio jest na takie zdjęcia sezon.

Plan zajęć na Święta...1. Spanie. 2. Spanie. 3. Czytanie. 4. Spotkania z rodziną. 5. Jedzenie.
A u was? Też podobnie? Pod choinkę czy jak tam kto woli od Gwiazdora albo Mikołaja dostałam świetna książkę Jacka Hugo-Badera "Dzienniki kołymski". Przeczytana w pierwszy dzień Świąt. Gorąco polecam.

Tak właśnie patrzę na ten post i jest trochę bezsensu. Powinien być z przepisem, ale motyla noga ;) kto ma po Świętach ochotę na jedzenie, gotowanie itp.? No, na pewno nie ja! :) Więc jaki sens jest tego postu? Żaden, ale czy zawsze musimy robić coś co ma sens?

P. S. Dobra, przyznam się chciałam wspomnieć o książce...jest naprawdę cudna! :)

1 komentarz:

  1. No ja też nie mogę patrzeć już na jedzenie, chociaż starałam się nie przecholowywać. Niestety święta skupiają się głównie na tym, a nawet wierzący zapomnięli już o tym, z czego powinny się składać. To nie moja broszka, ich sprawa;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

drukuj