Krótka przerwa, ale już wracam. Dzisiaj pizza, bez powodu, po prostu mała niezdrowa przyjemność!:)
We wtorek wracając do domu z zajęć przechodziłam koło pizzerii...zapach świeżej pizzy, świetna piosenka wlewająca się do uszu ze słuchawek, przepiękne słońce...sprawiły, że nabrałam galaktycznej potrzeby i chęci zjedzenia podobno ulubionej potrawy Włochów! :)
Od tamtego momentu minęły dwa dni, ale ochota na pizzę mi nie przeszła! Tak, więc dzisiaj wróciłam do domu na Święta i zrobiłam sobie wymarzony obiad!
Ciasto na pizzę to mrożona mega buła, na wierzch wszystko co znalazłam w lodówce! Chociaż nie...pominęłam kukurydzę, rzodkiewkę i świeżego ogórka. Bo co za dużo to niezdrowo! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz