piątek, 27 stycznia 2012

Kasza manna


Kasza manna i mam głupie wrażenie, że nie tylko mi kojarzy się z jedzeniem dla małych dzieci. Jednak jako, że jestem w trakcie sesji i jak to bywa w tym czasie człowiek zwykle głupieje, zamiast mądrzeć. :) Tak, więc postanowiłam ugotować sobie danie, którego jak byłam mała nie za bardzo lubiłam. Dokładnie lubiłam do 2 roku życia,  a potem stwierdziłam, że jest o wiele więcej fajniejszych dań i przestałam jeść kaszę manną. :)
Ugotowałam ją na tak gęsto, że mogłam kroić nożem...gotując oczywiście nie posłodziłam, więc dodałam wiśnie z kompotu. Było mega pyszne i zdecydowanie zaspokoiło moją potrzebę na słodycze.


Drugie zdjęcie to moje śniadanie z któregoś dnia, mniejsza o to, z którego. Pełna rozpusta. Musli z bananem, rodzynkami i chałwą z mlekiem.
Zdjęcie trzecie wygląda strasznie mięsożernie. :) A to po prostu kotlety sojowe usmażone z przyprawą Kotany "India Shoarma" czy coś w tym stylu.


Zdjęcia opisane, jedzenie przedstawione, pokój lśni, pranie zrobione, "Milionerzy" po niemiecku obejrzani, portale internetowe przejrzane...to może teraz wezmę się za naukę. :)

2 komentarze:

  1. A ja mannę robię ostatnio częściej i się tego nie wstydzę. jest świetna, a gęsta najlepsza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam uwielbiam taką kaszkę :-)

    OdpowiedzUsuń

drukuj