To mój pierwszy wpis i pierwsza próba konfrontacji z blogiem. Zamierzam zapisywać tu swoje trudy i boje z kuchnia wegetariańską. Dlaczego trudy i boje? Bo niestety, ale kucharka ze mnie żadna...przynajmniej tak było do tej pory. Teraz obiecałam sobie, że to się zmieni i będę tu pokazywała rezultaty mojej nauki czy po prostu fantazji kuchennych.
No to do dzieła!
Na pierwszy rzut idzie pieczarka...
To co widzicie na załączonym obrazku to gotowana czerwona soczewica i sałatka z selera. Całość wieńczy tytułowa pieczarka.
Pieczarki zostały podsmażone razem z cebulą, żeby po chwili zostać podlane wodą i uduszone. Po 15 minutach dodałam jogurt naturalny. Jakimś cudem nic mi sie nie scieło! :)
Wszystko dość obficie posypałam natką pietruszki.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz