Ostatni tydzień to wielka walka z organizacją najbliższych kilku miesięcy. Szkoła, korepetycje, studia podyplomowe. Jakiś szał. Czekam na wolny dzień jak na gwiazdkę. ;)
Dzisiaj kilka rzeczy o suszeniu ziół. Wszystko zasłyszane od mamy i sąsiadki.
- Zioła po zerwaniu myjemy.
- Wiążemy je w bukiety. Sznurek powinien być lniany.
- Bukiety suszymy zawieszone do góry nogami.
- Miejsce suszenia musi być nienasłonecznione, ale z dostępem do wiatru. Im więcej promieni słońca pada na zioła, tym szybciej tracą one swoje aromaty. Ja suszę w miesiącach letnich pod wiatą, a we wrześniu w jeszcze pustej drewutni. Mieszczuchom ;) proponuję suszenie na balkonie.
- Suszymy ok. 3 tygodni.
- Przechowujemy susz w zakręcanych słoikach w zamkniętej szafce.
Mam nadzieję, że tym krótkim postem i kilkoma radami pomogłam.
Ja w sobotę zerwałam ostatnią bazylię i ostatnia porcja na zimę za 3 tygodnie będzie gotowa.
Czy muszę mówić o różnicy w smaku pomiędzy suszonymi ziołami kupionymi, a takimi handmade.
Miłego dnia!
Klaudia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz