wtorek, 19 czerwca 2012

Placki z czereśniami


W Toruniu czereśnie po 5 zł za kilogram, w Iławie po 12 zł...coś mi się tu nie zgadza?!
Dlatego, gdy byłam w Piernikowie jadłam czereśnie, ile wlezie. Kilogram nawet przywiozłam do domu! :)
To właśnie z nich zrobiłam dzisiaj placki z czereśniami.

Skład jak zwykle banalny! :)
4 łyżki mąki
2 łyżki otrębów
czereśnie według uznania
porządny chlust mleka, żeby ciasto było zmieszane:)
Wszystko razem mieszamy i smażymy na patelni z olejem! :)
Smacznego!

niedziela, 17 czerwca 2012

Młode ziemniaki z tymiankiem i duszoną cukinią


Dzisiaj mijają trzy lata odkąd jestem wegetarianką. Fajne trzy lata, które minęły bardzo szybko. Jak dzisiaj rozmawiałam z mamą, że to już (albo dopiero) trzy lata, stwierdziła, że to niemożliwe. Przecież pamięta jak jadłam mięso. Ale możliwe, mamo, możliwe!!! :)

Dzisiaj prezentuję obiad zrobiony w ostatnią środę. Młode ziemniaki smażone z tymiankiem i dodaną pod koniec cukinią. Smażymy około 15 minut, potem dodajemy cukinię na 4 minuty i jemy czując jeszcze twardawą cukinię między zębami. :)

Dzisiaj upiekłam ciasto z truskawkami i galaretką, ale oczywiście mój aparat postanowił nie działać. Piekielna maszyna. :|

Chciałabym także sprostować pewną informację. Jakiś czas temu umieściłam post z tortillą...pomysłodawcą była moja koleżanka Magda, która była zdecydowanie zbulwersowana, że jej nie uwzględniła w tym poście. :) Tak, więc Magdo, jak obiecałam tak uczyniłam i piszę wszem i wobec, że zainspirowałaś mnie do tortilli! :]

Czy was też zaczyna przerażać to całe Euro? Nie powiem, mecze Hiszpanów oglądam, Polaków także oglądałam, ale żeby nawet na chusteczkach higienicznych znależć logo Euro, tojuż przesada! :)

niedziela, 3 czerwca 2012

Dzisiaj jest wczoraj


Kolejny pracowity tydzień. Dni zlewające się. W pewnym momencie złapałam się, że nie wiedziałam, który jest dzień tygodnia. Ale już kończę, już jestem na ostatniej prostej. Jeszcze kilka dni i będą wakacje, ostatnie tak długie w moim życiu.

Dzisiaj podsumowanie tych najciekawszych dań, które jadłam w ciągu tego tygodnia. Wczoraj na obiad makron podsmażany z bobem. Bób niestety z puszki. :|



Jako, że Delecta wydała serię galaretek z karagenem, więc prawie codziennie jem owoce w galaretce. :) Wczoraj były truskawki w truskawkowej, kilka dni wcześniej arbuz w agrestowej. Jak człowiek przez trzy lata nie jadł galaretki, to teraz będzie ją wcinał aż do znudzenia. :)


No i jajecznica na pomidorach i rzodkiewce na sobotnie śniadanie. Plus oczywiście truskawki i kawa.

Pewnie już nie raz pisałam, ale się powtórzę...trudno. Wielbię truskawki! :)
Miłej niedzieli!

drukuj